Tuesday, September 8, 2015

Monday, September 7, 2015

Koniec lata


Przyznaję bez ogródek - nie chciało nam się porzucać polskiego sielskiego lata i wracać do Toronto. Ale wróciliśmy i okazało się, że i tu lato ma swoje uroki. 
Choćby to, że do końca sierpnia działa na skwerku sadzawka z wodą (i dwoma ratownikami, choć woda po kolana) i że w wyniku wakacyjnych porządków kilka "nowych" pojazdów przeprowadziło się z domów sąsiadów na plac zabaw 

Jeep!
Pan ratownik pozwolił nawet bawić się wężem napełniającym sadzawkę
Tyyyle boisk do siatkówki na miejskiej plaży. Szkoda, że tak daleko od nas, ale raz w tygodniu można się pofatygować.
Nie do przecenienia jest kanadyjski pomysł na święto państwowe w pierwszy poniedziałek września (konkretnie - Święto Pracy), czego wynikiem jest długi weekend na koniec lata. Przy temperaturach ok. 30*C najlepsze co można z nim zrobić, to skorzystać z podstawowego ontaryjskiego bogactwa naturalnego, czyli wody. W niedzielę postawiliśmy na jezioro średniej wielkości (Balsam Lake) i wiosłowanie. Pływanie canoe to temat na oddzielny post (jak zbierzemy więcej doświadczenia), ale zasadniczo jest prawie równie relaksujące jak kajakowanie. Nieco emocji dostarcza jego chybotliwość, zwłaszcza w zestawieniu z dziećmi na pokładzie, ale na przykład Stefanowi to bujanie najwyraźniej przypadło do gustu. W dodatku bardzo docenił przemyślaną konstrukcję kamizelki ratunkowej - z podgłówkiem. 
Nie ma jak Wujek :)
Ukołysało

 Poniedziałek spędziliśmy jeszcze bardziej wakacyjnie i nad większą wodą - na plaży w Wasaga Beach nad Jez. Huron. Piłki, łopatki, wiaderka, zamoczone kapelusze, skóra tłusta od kremu z fitrem i zapiaszczone dosłownie wszystko - czyli normalne plażowe przyjemności.
Obrazek poniżej - Wasaga Beach, koniec maja 2013. Dzisiaj było dużo więcej ludzi, na górach (tam z tyłu) nie było śniegu, a z powodu upału nie chciało mi się robić zdjęć.


Jako że kempingu na długi weekend nie zarezerwowaliśmy w porę (w dodatku jeździliśmy to tu, to tam), a pogoda była akurat wyśmienita na spanie w namiocie - na trzy noce rozstawiliśmy go sobie w ogródku i też było fajnie.


A jutro - do szkoły!