Lekcja 1 - Język Polski
- Patrz mama, mam cebularz
- Cebularz? To chyba piłkarz
- Cebularz
- Oj, chyba nie cebularz. Cebularz to jest do jedzenia
[Patrzy to na piłkarza, to na mnie, z widocznym niedowierzaniem]:
- To jest do jedzenia?!
Lekcja 2 - Rachunki
- Stefku ile jest pastylek?
- Jeden
- A teraz?
- Samolot
***
- A kółek ile jest?
(Kto zna Stefana, ten zapewne domyśla się odpowiedzi :) )
- AUDI!
PS. A tak naprawdę, to Stefan ma pojęcie, ile to jest jeden, ile to jest dwa (dwa to tyle, że można mieć w każdej rączce jeden) i ile to jest cztery. Nie zna liczby 4 jako takiej, ale jak widzi cztery sztuki czegoś obok siebie (pod warunkiem, że nie są to kółka, bo wtedy jw.), to się zawsze cieszy: "To Stefan, a to Gucio, a to mama, a to tata". Czyli rozpoznaje zbiór czteroelementowy, bo uważa go za "komplet", którego wzorem jest nasza czteroosobowa rodzina. Nie wiedzieć czemu, ale ucieszyła mnie ta obserwacja :)
No comments:
Post a Comment