Tygodnie mijają nam szybko, zwłaszcza odkąd dni są bardziej zorganizowane przez Gucia poranne przedszkole. Co prawda to tylko trzy razy w tygodniu, ale jakoś dzięki temu także pora porannej drzemki Stefka i pora obiadu nam się uregulowały. W jeden z dni "nieprzedszkolnych" będziemy jeszcze chodzić (we trójkę) na zajęcia muzyczne.
W weekendy za to nie ma rutyny (najczęściej nie ma też gotowania obiadu), no i jesteśmy wszyscy razem, co sobie bardzo cenimy. W porównaniu z warszawskim życiem mamy tu też jakby mniej domowych obowiązków (albo mniej się nimi przejmujemy?), więc zwykle soboty i niedziele upływają nam beztrosko.
W miniony weekend planowaliśmy wycieczkę do parku narodowego o sugestywnej nazwie Killbear, ale że w sobotę od rana lało, daliśmy sobie spokój i spędziliśmy miłe popołudnie w gościach, na piciu wina i oglądaniu zdjęć z tropikalnych wakacji (trudno o lepsze zajęcie na jesienną pluchę).
W niedzielę program kulturalno-przyrodniczy: wystawa Ai Weiwei'a w Art Gallery of Ontario i rezerwat przyrody.
Wystawa składała się z fragmentów kilku wielkich i znanych instalacji artysty, jak dla nas była akurat - zdążyliśmy obejrzeć wszystko, przeczytać opisy i pokontemplować ekspozycję, zanim chłopcy stracili cierpliwość. W dodatku, jak to już sprawdziliśmy w Zachęcie nie raz, sztuka nowoczesna w postaci trójwymiarowych dużych obiektów jest dla dzieci o wiele ciekawsza, niż tradycyjne wiszące na ścianach płótna.
Zdjęcie powyżej to "wioska" ze sprasowanych liści herbaty pu-erh. O wszytkich obiektach poniżej nie będę się rozpisywać, ale dwa słowa o prętach. Stosy prętów zbrojeniowych, 150 ton stali, zebranych i wyprostowanych własnoręcznie przez artystę po tym, jak pogięły się podczas trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 (za prętami, na ścianie - nazwiska ofiar). Oficjalna propaganda próbowała pomniejszyć liczbę ofiar, zwłaszcza dzieci, które zginęły w zawalonych szkołach, a także zatuszować fakt, że szkoły budowane były zbyt "oszczędnościowo", co mogło się przyczynić do ilości ofiar podczas trzęsienia. Ai Weiwei zainicjował akcję obywatelską, mającą na celu policzenie i stworzenie listy osób, które zginęły, i zdaje się jest to główną przyczną prześladowania go przez władze.
Ai był też współautorem koncepcji stadionu olimpijskiego w Pekinie (tzw. ptasiego gniazda), ale odciął się od całego przedsięwzięcia i nie pojawił na uroczystości otwarcia igrzysk ze względu na politykę prowadzoną przy okazji organizacji olimpiady wobec zwykłych obywateli (np. przymusowo wysiedlanych, których domy równano z ziemią).
Cała twórczość Ai Weiweia jest mocno zaangażowana, dotyka przemian we współczesnych Chinach, odnosząc je do kontekstu wielowiekowej historii i dziedzictwa tego kraju. Artysta często sięga po tradycyjne rzemieślnicze techniki (zdobnicze, stolarskie czy ciesielskie), wykorzystuje do budowy swoich obiektów przedmioty powszednie (rowery, stołki) lub materiał "z historią" (pręty zbrojeniowe, szczątki zburzonych świątyń), a czasem nawet - nośne memy popkultury (tu jego wersja Gangnam Style). No i, zdaje się, aktualnie jest gwiazdą. Zainteresowanym polecam szybki risercz w internecie.
Ai był też współautorem koncepcji stadionu olimpijskiego w Pekinie (tzw. ptasiego gniazda), ale odciął się od całego przedsięwzięcia i nie pojawił na uroczystości otwarcia igrzysk ze względu na politykę prowadzoną przy okazji organizacji olimpiady wobec zwykłych obywateli (np. przymusowo wysiedlanych, których domy równano z ziemią).
Cała twórczość Ai Weiweia jest mocno zaangażowana, dotyka przemian we współczesnych Chinach, odnosząc je do kontekstu wielowiekowej historii i dziedzictwa tego kraju. Artysta często sięga po tradycyjne rzemieślnicze techniki (zdobnicze, stolarskie czy ciesielskie), wykorzystuje do budowy swoich obiektów przedmioty powszednie (rowery, stołki) lub materiał "z historią" (pręty zbrojeniowe, szczątki zburzonych świątyń), a czasem nawet - nośne memy popkultury (tu jego wersja Gangnam Style). No i, zdaje się, aktualnie jest gwiazdą. Zainteresowanym polecam szybki risercz w internecie.
Po południu dla odmiany udaliśmy się w przyrodę, do niewielkiego rezerwatu Rockwood, gdzie obeszliśmy jeziorko, powspinaliśmy się na skały i korzenie i pogadaliśmy z echem w jaskiniach
A teraz - byle do weekendu. Już tylko cztery dni.
Open Gangnam STAL :) W.
ReplyDelete