Saturday, July 6, 2013

Mam buty!



Moje pierwsze. Nie żebym jakoś specjalnie dużo chodził, ale jak stoję, zwłaszcza na dworze, buty lepiej mieć. Miałem odziedziczyć takie podobne paputki po Guciu, ale zawieruszyły się gdzieś między Warszawą a Torontem i dostałem nowiutkie, całkiem własne. Są skórzane, więc świetnie sprawdzają się też jako gryzaki, nawet bez zdejmowania z nogi (na palcach jest sporo zapasu). Tylko nie możemy się z mamą dogadać przy zakładaniu - ja pomagam, jak mogę, zwijając stopę w "pięść" (jak mówi Gucio), a mama i tak niezadowolona, ech.
[to mówiłem ja, Stefek]


PS. Gryzaków potrzebuję, bo mam już trzy zęby (2 na dole i 1 na górze), a zamierzam zapuścić następne. Zęby się bardzo przydają do robienia kawałów, np. podpełza się do mamy, niby się przytula, a potem haps! - gryzie się w coś miękkiego (łatwo na mamie znaleźć takie miękkie miejsca, właściwie prawie cała się nadaje). Mama piszczy i podskakuje aż miło - obaj z Guciem uważamy, że to strasznie śmieszne.

No comments:

Post a Comment