Wednesday, March 6, 2013

Było tak


Przed wyjazdem: portret rodzinny w pustawym wnętrzu.
Tak wyglądały ostatnie chwile na Częstochowskiej. Gucio reisefieber - nie mógł usiedzieć, Stefan nerwowo spogląda na zegar.
Potem było Odprowadzenie, formalności na lotnisku i dłuugi lot, podczas którego synkowie zachowywali się bardzo przyzwoicie. Adaptacja do kanadyjskiego czasu i nowego miejsca zamieszkania nie była błyskawiczna, nasz stan w pierwszych dwóch dobach pobytu dobrze oddaje poniższe zdjęcie...

 

No comments:

Post a Comment